Wizyta w kancelariach parafialnych
Ponieważ każde z nas ochrzczone zostało w innej parafii, po potrzebne dokumenty musieliśmy się udać do dwóch kościołów. Po moją metrykę chrztu pojechaliśmy w pierwszej kolejności. Po krótkiej i bardzo miłej rozmowie z tamtejszym kapłanem (notabene księdzem, który wyświęcony został w mojej obecnej parafii) uzyskałam potrzebny dokument. Najważniejszą jego częścią jest brak adnotacji o zawarciu sakramentalnego związku małżeńskiego. Oprócz tego, na dokumencie znajduje się informacja o chrzcie oraz bierzmowaniu. Bez bierzmowania nie można przystąpić do sakramentu małżeństwa. Kolejną kancelarią jaką odwiedziliśmy była parafia Sławka. Tam, po nieco dłuższym oczekiwaniu uzyskaliśmy jego metrykę chrztu. Za dokumenty te kościoły nie pobierają żadnej opłaty. Jednak skoro w zwykłych, państwowych urzędach wywieszony jest gigantycznych rozmiarów cennik opłat za każdą usługę, to wręcz niestosownym byłoby uzyskanie dokumentów w kościele „za darmo”. Dlatego też pieniądze za każdą metrykę chrztu wrzuciliśmy w formie ofiary do kościelnej skarbony. Zawsze w tym momencie pojawia się problem – ile wrzucić? Jest to oczywiście indywidualna kwestia każdego człowieka. Można dać kilka złotych, można kilkanaście, można też kilkadziesiąt. Metryki chrztu ważne są 3 miesiące od daty wystawienia.
Wizyta w Urzędach Stanu Cywilnego
Dokumenty jakie należy otrzymać z Urzędu Stanu Cywilnego to skrócone odpisy aktów urodzenia. Dokumenty te wystawiane są w Urzędzie znajdującym się w mieście urodzenia i termin ich ważności upływa po 3 miesiącach od daty wystawienia. Dlatego też wraz z narzeczonym musieliśmy udać się do dwóch różnych urzędów. Przed wydaniem takiego dokumentu należy wypisać stosowne podanie, uiścić opłatę skarbową w wysokości 22 złotych za każdy skrócony odpis aktu urodzenia i dopiero po przekazaniu kwitu skrócony akt urodzenia trafia w nasze ręce.
Wraz ze skróconymi aktami urodzenia obojga narzeczonych oraz dowodami osobistymi należy udać się do odpowiedniego pokoju (bądź innego Urzędu Stanu Cywilnego) by otrzymać zaświadczenie stwierdzające brak okoliczności wyłączających zawarcie małżeństwa. Byłam pewna, że mogę ten dokument uzyskać w tym samym USC, w którym otrzymałam skrócony akt urodzenia. Jednak pani z bytomskiego Urzędu Stanu Cywilnego w bardzo nieuprzejmy sposób poinformowała nas, że skoro ślub będzie miał miejsce w Gliwicach, to tam też powinniśmy się udać w celu uzyskania potrzebnego zaświadczenia. Kiedy zapytałam dlaczego tak to wygląda i czy podyktowane jest to odpowiednimi procedurami, dowiedziałam się, że największy kłopot tkwi w tym, że owa pani musiałaby uzyskane przez nas dokumenty wysłać pocztą do USC w Gliwicach. Poza tym stwierdziła też, że nie widzi również potwierdzenia przelewu na konto USC w Gliwicach za owo zaświadczenie. Skutkiem tego, zmuszeni zostaliśmy do odwiedzenia trzeciego Urzędu Stanu Cywilnego tego dnia.
W USC w Gliwicach uiściliśmy opłatę skarbową w wysokości 84 złotych za zaświadczenie i udaliśmy się do odpowiedniego pokoju. Tam też przedłożyliśmy urzędniczce nasze dowody osobiste oraz odpisy naszych skróconych aktów urodzenia. Kiedy urzędniczka wprowadziła dane do komputera zadała mi pytanie, które do wczoraj stanowiło dla mnie poważny, życiowy problem. „Jakie nazwisko chce Pani nosić po ślubie?”. Po kilku minutach wielkich wątpliwości, zdecydowałam się na nazwisko dwuczłonowe. O istniejących możliwościach w tej kwestii napiszę osobną notkę. Chwilę później padło pytanie dotyczące tego, jakie nazwisko będą nosiły nasze dzieci. Możliwości były dwie: moje panieńskie, bądź nazwisko mojego przyszłego męża. Zdecydowaliśmy się na opcję drugą. Zaświadczenie uzyskuje się w trzech jednobrzmiących kopiach. Jedno trafia do osób, które zawarły małżeństwo, drugie do USC, który sporządzi akt małżeństwa, trzecie do jednostki organizacyjnej Kościoła, w której zawarto małżeństwo. Zaświadczenie to ważne jest przez 3 miesiące od daty wystawienia.
Szok emocjonalny
Po wyjściu z gliwickiego USC mój narzeczony powiedział, że jest ze mnie bardzo dumny w kwestii nazwiskowej decyzji, że bardzo mnie kocha oraz że przez to wszystko zrobiło się nagle strasznie poważnie. Swoje emocje przypieczętowaliśmy całusem, po czym stwierdziłam, że to przedpołudniowo-południowe gromadzenie dokumentów i podejmowanie tak ważnych decyzji kosztowało mnie strasznie dużo stresu. Stwierdziłam również, że nie liczę już na to, iż w dniu ślubu zaznam choć odrobiny spokoju. Jeśli jednak podsumowywać dotychczasowe sprawy, które udało się nam w kwestii formalności pozałatwiać, to mogę powiedzieć, że jestem z nas dumna. Wszystko robimy razem, wszystko razem załatwiamy, wszystkie decyzje wspólnie podejmujemy. To piękne zapowiedź naszej wspólnej przyszłości.
Super, że się wybraliście po dokumenty wspólnie, to świetnie rokuje na przyszłość C:
Aż dziw, że tym razem biurokracja nie okazała się tak nieprzyjemna, jak zdążyliśmy się przyzwyczaić. Nie wiesz może czy opłata za wydanie dokumentów składa się z pomniejszych części? Ewentualny przyszły ślub zamierzam brać tylko cywilny i zastanawia mnie, czy wówczas również wydanie dokumentu kosztuje 84 zł. Nie to, żeby to była jakaś kwota nie do zniesienia, ale ciekawość zawsze u mnie zwycięża C:
Dodam, że również planuję nazwisko dwuczłonowe. Nie potrafiłabym się rozstać z panieńskim, może to głupie, ale to już jakby część mnie. I, jak do tej pory do przedstawienia dołączałam wyjaśnienia ‚przez EM’, tak w przyszłości czeka mnie także ‚i przez myślnik’ 😀
Tak, zaświadczenie takie jest wymagane także w przypadku ślubu cywilnego. Tak jak pisałam w notce, aby je uzyskać trzeba najpierw zdobyć skrócone odpisy aktów urodzenia narzeczonych (z USC właściwych ze względu na miejsca urodzenia) – te kosztują 22 zł. Ze skróconymi aktami urodzenia i dowodami osobistymi należy następnie udać się do USC i tam dopełnić formalności, czyli otrzymać odpowiednie zaświadczenie, które także kosztuje w granicach 80 zł.
Prawdę powiedziawszy, nie wiem jak wygląda to zaświadczenie w przypadku ślubu cywilnego. Nasze zaświadczenia miały bowiem na odwrocie rubryki, które będziemy podpisywać dopiero w dniu ślubu (było tam miejsce na wpisanie parafii, w której odbędzie się ślub, oraz imienia i nazwiska kapłana, który tego ślubu udzieli).
Być może za kilka lat podzielę się taką informacją. Tymczasem ślicznie dziękuję za odpowiedź C:
My dzisiaj się wybieramy do USC 🙂 Widzę, że całkiem niedaleko mamy do siebie, bo ja jestem z Zabrza 🙂
To prawda. Świat jest mały 🙂 A że tak tradycyjnie zapytam: kiedy Wielki Dzień?
Pozdrawiam!
21.07.2012 🙂 Tydzień przed Tobą 😉
Super! Gratuluję 🙂 Ja w tym czasie będę szaleć na weselu kuzynki. I jakby nie patrzeć, będę miała tydzień więcej na przygotowania 😉
Pozdrawiam, trzymam kciuki za to by wszystko się udało po Twojej myśli. No i mam nadzieję, że „już po” podzielimy się wrażeniami!