Nie chcę jeszcze zdradzić, co założę na głowę w dniu swojego ślubu, powiem jednak tylko tyle, że dodatek ten sprawił mi najwięcej kłopotu, jeśli chodzi o dopasowanie go do sukni zarówno pod względem ilości ozdób jak i kształtu. Efekty zobaczycie już wkrótce!
Kiedy sukienka ślubna została już dopasowana do moich kształtów, przyszła pora na dopasowanie ślubnej biżuterii. Postanowiłam zakupić ją w salonie ślubnym, bo tam też miałam okazję sprawdzić, czy ozdoby, z których biżuteria jest wykonana będą współgrały z ozdobami obecnymi na mojej sukni ślubnej. Taka decyzja jest moim zdaniem najrozsądniejsza. Jeśli Panna Młoda decyduje się zakupić biżuterię bez dopasowania jej do sukni (w butiku z ozdobami i dodatkami), może się okazać, że nie będą one do końca współgrały pod względem kolorystycznym. W salonie ślubnym sytuacja taka raczej nie będzie miała miejsca. Warto także uważnie obejrzeć biżuterię przed decyzją o jej zakupie. Jeśli nie prezentuje się ona ładnie bądź też jest wykonana w niezbyt staranny sposób – lepiej sobie takie kolczyki, naszyjnik czy bransoletkę odpuścić. Zwłaszcza, że w salonach ślubnych za biżuterię płacimy zazwyczaj więcej niż w zwyczajnym butiku.
Podczas oglądania biżuterii warto także nie tylko obejrzeć ją podczas trzymania w dłoni, ale także koniecznie należy ją na siebie założyć! Nawet najpiękniejsze i najbardziej wymarzone kolczyki mogą się okazać zbyt ciężkie by założyć je na wielogodzinną zabawę weselną. Tak samo wygląda sprawa z naszyjnikiem. Jeśli ma on zbyt długi łańcuszek (a możliwość jego regulacji jest przecież ograniczona) to zawieszka może schować się w dekolcie sukni. Co do bransoletek – warto założyć bransoletkę by przekonać się, czy nie jest ona za szeroka (nie zsuwa się z dłoni) lub czy też nie jest za wąska (nieładnie opina dłoń, nie ma możliwości dopięcia łańcuszka). Jeśli bransoletka jest zbyt masywna, może się okazać, że nie widać niczego (z Panną Młodą i jej suknią włącznie) oprócz ogromnej i błyszczącej bransoletki. Ważne jest także to, czy bransoletka nie haczy i nie zaczepia się o suknię ślubną.
Moje ślubne dodatki czekają już na wielki dzień, a ja od czasu do czasu oglądam je i już nie mogę się doczekać, by wraz z sukienką założyć je na siebie. I jeszcze dobra rada dla wszystkich przyszłych Panien Młodych. Lepiej jest kupić skromniejsze dodatki bądź też nawet z któregoś z nich zrezygnować, niż zakupić ich zbyt dużo. Znając życie, Panna Młoda w dniu ślubu będzie chciała wszystkie je na siebie założyć, a to może okazać się jedną z gorszych decyzji w jej życiu. Najważniejszy w kwestii ślubnych dodatków jest stosowny umiar. Pamiętajcie o tym! Chyba, że chcecie błyszczeć jak przysłowiowe, bożonarodzeniowe choinki.